Grzybiarz ze mnie żaden, z każdym nawet pojedynczym grzybem musiałam udać się na konsultacje do P., czy jest jadalny, czy też nie. Nigdy nie zbieram grzybów z paskami, a kanie takowe posiadają. Byłam w tym roku raz na grzybach, najwięcej przyjemności sprawiało mi po prostu chodzenie po lesie, który tak pięknie wygląda i pachnie jesienią. Odpoczynek to niesamowity. P. był kilka razy i przyniósł kosz grzybów, a w tym kilka kani. Pytałam się chyba kilkakrotnie, czy to aby na pewno nie muchomor, ale ufam jego wiedzy, a obiad dzięki temu mieliśmy pyszny.

Panierowana kania

Składniki:

– kilka kani;

– 2-3 jajka;

– bułka tarta;

– sól, pieprz, ulubione zioła

– olej do smażenia

Wykonanie:

Kanie dokładnie myjemy, ale nie za długo, żeby nie nasiąkły wodą. Jajko rozbełtujemy z przyprawami, moczymy kanie w jajku, następnie w bułce tartej i smażymy na złoty kolor.

Proste i pyszne!