4 lata… tyle mnie tu nie było. Długi czas zabierałam się, żeby wrócić, ale zawsze było coś, a teraz jestem w domu, mogę gotować, mogę cieszyć się rodziną. Zmieniło się przez ten czas sporo… dużo pracy i pracy, ale na początku tego roku powitaliśmy nowego członka rodziny, więc rok zaczął się pięknie, a teraz jest dziwnie. Wszystko jakby się zatrzymało…wolniej płynie czas, a ja ten czas wreszcie mam. Dzisiaj po tak długiej przerwie zapraszam na bułki, w środku mięciutkie, na zewnątrz niesamowicie chrupiące. Nie jadłam dawno tak dobrego pieczywa. Ciasto jest luźne i dość klejące, ale ja w takich wypadkach smaruje przy zagniataniu ręce olejem i to rozwiązuje mi klejenie:)
Zapraszam i witam Was ponownie.
Składniki:
- 3 i 1/2 szklanki mąki pszennej
- 14 g drożdży świeżych
- 1 niepełna szklanka ciepłej wody
- 1/2 szklanki mleka
- 1 łyżka cukru
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1 jajko
- 1/4 szklanki oleju
Składniki na pomadę do posmarowania bułek
- 100 ml wody
- 1 łyżka mąki pszennej
Drożdże pokruszyć do miseczki, dodać cukier, 1 łyżkę mąki i ciepłe mleko.
Wymieszać do połączenia, przykryć talerzykiem i odstawić na 10 min.
Mąkę przesiać do dużej miski, dodać jajko, sól, ciepłą wodę (można partiami, w trakcie zagniatania) oraz rozczyn z drożdży. Zagnieść ciasto ręcznie lub mikserem z końcówkami do drożdżowych wypieków. Gdy składniki się połączą dodawać powoli olej. Wyrabiać ciasto około 10 min., aż stanie się elastyczne, śnieżnobiałe, lśniące i przestanie kleić się do rąk. Wierzch ciasta można posmarować odrobiną oleju. Naczynie przykryć dużym talerzem i odstawić na 1,5 godziny do wyrośnięcia. Ciasto można także przygotować wieczorem i natychmiast po wyrobieniu, posmarowaniu olejem i przykryciu naczynia – wstawić do lodówki na całą noc (około 8-9 godzin).
Po tym czasie, kiedy ciasto wyrosło i podwoiło objętość – należy je ponownie zagnieść i podzielić na 10 równych części. Z każdego uformować bułeczkę. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, w niewielkich odstępach. Odstawić na 20-25 min. do podrośnięcia (w przypadku bułek przygotowywanych wieczorem – drugie wyrastanie może potrwać około 45 min).
Tuż przed wstawieniem bułek do piekarnika można naciąć lekko ich wierzch, np. na ukos. Ja nie przywiązuję do tego większej uwagi, nacinam w różny sposób, bułeczki wtedy mają ciekawsze kształty. W rondelku zmieszać wodę i mąkę. Podgrzewać, aż masa lekko zgęstnieje.
Ciepłą mieszanką posmarować bułki i wyłożyć blaszkę do nagrzanego piekarnika.
Piec około 25-30 min. w temperaturze 210*, najpierw na funkcji termoobiegu, a po około 5 min. tradycyjnie na funkcji górna-dolna grzałka.
Wyjąć zarumienione, wypieczone bułki i pozostawić do przestudzenia na kratce – chociaż u nas najchętniej jedzone ciepłe.
Smacznego!