Jesień nadeszła, pochmurna, mglista, smutna. A zarazem piękna, bo gdy już słońce w końcu wyłoni się z za chmur i oświetla te wszystkie kolorowe liście i wyzwala zapach lasu to można się poczuć jak w bajce. Nasze okolice są niewątpliwie piękne. Wprawdzie dalekie do wielkich aglomeracji, ale niczego tu w sklepach nie brakuje. Jest spokój, jest cisza,ludzie nie spieszą się wszędzie… na tramwaj, do pracy, na autobus, nie ma korków, albo jak jest, to nikt nie nazwałby tego korkiem. Miasto żyje swoim życiem, takim spokojniejszym. Jesień kojarzy mi się z zupami, z talerzem gorącej rozgrzewającej zupy, gdy wraca się z zimnego dworu do ciepłego domu. Ciepłego podwójnie.

Najmłodsza pociecha miała życzenie odnośnie różowej zupy, więc specjalnie na jej życzenie przygotowałam tę zupę. Zupa buraczkowa jest porządną dawką witamin oraz pozytywnego nastroju, gdyż można przez jej pryzmat spojrzeć na świat na różowo.

buraczkowa

Składniki:

  • 2 skrzydełka;
  • 30 dag żeberek;
  • włoszczyzna;
  • 1 cebula;
  • 4 średnie buraki;
  • 6 średnich ziemniaków
  • sól, pieprz, lubczyk, ziele angielskie, maggie,
  • śmietana 30%
  • 3 łyżki octu
  • koperek

Wykonanie:

Mięso zalać 2,5 l zimnej wody, zagotować, odszumować. Cebulę obrać, naciąć na krzyż, opalić na palniku i wrzucić do wywaru. Włoszczyznę obrać, umyć, pokroić i dodać do zupy łącznie z łodygami selera i pietruszki. Dodać 5 kulek ziela angielskiego, łyżeczkę lubczyku, sól, pieprz i magie do smaku.

Ziemniaki obrać, umyć i pokroić w kostkę, dodać do zupy. Wszystko gotować do miękkości warzyw. W międzyczasie wyszorować, obrać i zetrzeć na tarce buraki. Gdy warzywa będą miękkie dodać buraki i 3 łyżki octu. Ocet pięknie nadaje pikanterii oraz powoduje, że buraki nie robią się bladopomarańczowe. Gotować zupę, aż buraczki zmiękną. Doprawić do smaku i zabielić śmietaną.

Podawać posypaną koperkiem.

zupa buraczkowa

[cookd]