Bałam się przygotowywać bezy, nie wiedziałam, co mi z tego wyjdzie, czy w ogóle coś wyjdzie. Ale zaczęły za mną chodzić, dopominać się, żebym je wypróbowała, żebym zaryzykowała. Na balkonie wyrosła mi piękna mięta, a w lodówce była kremówka i arbuz. Pomysł był jednoznaczny i oczywisty. Bezy, bezy z miętą i to świeżą miętą, nie wiedziałam, czy mięta nie jest za mokra, czy za bardzo nie zmieni smaku, czy bezy będą dob...
czytaj więcej